Podróż Irak 2004 - wojna czy pokój?
To była szczególna podróż. W styczniu 2004 roku z inicjatywy MSZ zorganizowano pierwszy, po obaleniu dyktatorskich rządów Saddama Husajna, wyjazd polskiej misji gospodarczej do Iraku. Wśród uczestników misji jedno miejsce przypadło przedstawicielowi firmy, w której wówczas pracowałem. Ponieważ szef nie mógł jechać, padło na mnie. W Iraku byliśmy zaledwie 3 dni, a z uwagi na bardzo niestabilną sytuację polityczną nie było mowy o jakimkolwiek zwiedzaniu. Po Bagdadzie poruszaliśmy się w konwojach, chronionych przez uzbrojonych funkcjonariuszy BOR-u, ubrani w kamizelki kuloodporne. Program przewidywał jedynie wizyty w irackich agendach rządowych (ministerstwa), miejscowej izbie przemysłowo-handlowej oraz w CPA (Coalition Provisional Administration) - organie zarządzającym, powołanym przez koalicję, kontrolującą terytorium kraju, po interwencji wojskowej. Dlatego też Bagdad oglądaliśmy właściwie jedynie przez szyby samochodu. Stąd też zdjęcia z tej podróży nie są na pewno najlepsze, ale stanowią pewnego rodzaju dokument czasu.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Niesamowita podróż
-
Dobrze,że się dokopałam do tej podróży.
Zapewne nie była to podróż marzeń.
W Iranie do dzisiaj świeże są ślady wojne,zwłaszcza w psychice ludzi.
W bardzo wielu miejscach wiszą ogromne portrety młodych ludzi,którzy wtedy zginęli. -
warto obejrzeć...choćby dla chwili zadumy
-
Też nie oceniam...
-
Nie oceniam - wojna czy pokój?
-
bardzo ciekawy dokument czasu, z duzym zainteresowaniem poogladalem
-
myśmy tam mieli spijać śmietankę kontraktów za współudział? a tu, popatrz haliburton łyknął:)
-
Adrenalina - to fakt, ale mimo wszystko, wolę zwiedzać kraj w normalnych warunkach.
-
Adrenalina musi być pobyt w kraju podczas wojny niezła wyprawa
-
Na razie plus za podróż i plusy za zdjęcia. Komentarz do podróży później - jak trochę ochłonę ;-)
-
dobry reportaż, ciężki temat.
-
ciekawa wyprawa :)
-
Wojna odbiera ludziom wszystko. Radość z podróżowania także.
-
Ja z kolei trzy lata później w 1984 roku byłem po drugiej stronie frontu, czyli w Iranie. Pamiętam wszechobecną propagandę wojenną, demonstracyjne przejazdy przez centrum Teheranu ciężarówek z młodymi chłopcami, wysyłanymi na front, ćwiczenia artylerii przeciwlotniczej i kolumny irackich jeńców przeprowadzanych koło terenów targów międzynarodowych, skandujących hasła popierające Chomeiniego. Może odgrzebię stare zdjęcia, to spróbuję pokazać jak wyglądał wówczas Teheran.
-
Leszku, byłam w Iraku w 1981 roku, trwała wtedy wojna z Iranem.
Oglądając Bagdad, z Twojej relacji, widzę, ze miasto zupełnie się nie zmieniło.
Wtedy lotnisko było zamknięte, wylądowaliśmy w Damaszku...
Poruszyłeś moje wspomnienia, muszę odkurzyć moje zdjęcia z Iraku.
Serdecznie pozdrawiam :) -
owszem, robi wrażenie..
-
kawałek reportażu.....mocne...
-
Z pewnością zdjęcia tego żołnierza pokazywały więcej. My byliśmy w końcu tylko w Bagdadzie. A co do adrenaliny... Fakt, że jest. Ale mimo wszystko wolę podróże w spokjojniejsze rejony.
-
Taka podróż to niekiepska adrenalinka!!!widziałem ,mocno cenzurowane ,zdjęcia widziane oczyma żołnierzy stacjonujacego polskiego kontyngentu.przerażające...
-
Zgadzam się. Nie była to z pewnością "podróż marzeń".
-
Niewątpliwie ciekawe miejsce, ale podróż myślę że raczej smutna.